Przygotowywanie aparatów lęgowych rozpoczyna się od sprawdzenia ich właściwego podłączenia do sieci elektrycznej i uziemienia. Sprawdza się następnie funkcjonowanie ogrzewania, termoregulatora, wentylatora. W dużych inkubatorach przegląda się silnik. Jeśli termometry nie były kontrolowane, sprawdza się, czy są dobrze wyskalowane, wkładając je do ciepłej wody z termometrem dawniej sprawdzonym. Wszystkie powinny wskazywać jednakową temperaturę, co zresztą rzadko się zdarza. Można przylepić na górze termometru kartkę z wypisanym błędem skalowania, aby ten błąd uwzględniać podczas kontrolowania aparatów na bieżąco.
Używane są termoregulatory różnego typu. Jak wspominano, nie poleca się termoregulatorów rtęciowych, gdyż są za mało czułe, często zacinają się i są źle wykonane. Najlepszymi termoregulatorami są termometry elektroniczne. Kiedy już temperatura jest uregulowana, dobrze jest zaznaczyć ołówkiem lub farbą miejsce, w którym podkręcenie dało pożądaną temperaturę. Należy mieć zawsze w zapasie drugi termoregulator.
Regulacja temperatury musi się odbywać łącznie z regulacją wilgotności. Dlatego też przed przystąpieniem do podgrzewania aparatu należy na tace nalać wodę. Tace te znajdują się najczęściej na dnie aparatu. Jeśli tace zajmują całą powierzchnię dna, a wilgotność jest za duża, nie ma innego wyjścia, jak tace osuszyć i wstawić mniejsze w takiej ilości, aby wilgotność była właściwa. Jeśli wilgotność jest za mała, można zwiększyć ogrzewanie wody, lub wstawić dodatkowe naczynia.
Dzinne przerwy w dostawie prądu, a nawet przegrzanie do 40° trwające kilka godzin nie jest w stanie ich zabić. Z odrzuconych po lęgu, nienadklutych jaj wyjętych z inkubatora wprost na stół, zdarzało się następnego dnia znajdowanie wylężonych piskląt, do czego nie wolno dopuszczać, jako do bezmyślnego okrucieństwa. Dlatego jaja odrzucone należy zatopić w zimnej wodzie.