Doskonałymi inkubatorami do wylęgu większych partii piskląt na towarowej fermie są inkubatory firmy Infermo do których wschodzi 1 - 8 tysięcy jaj przepiórczych. Małe wylęgarki nadają się dla mniejszych ferm. Wreszcie niektórzy bardziej przedsiębiorczy krajowi fermiarze we wiasnym zakresie budują sobie inkubatory, w których lęgi zwykle przebiegają prawidłowo.
Pojemność aparatów do jaj przepiórczych oblicza się mnożąc liczbę jaj kurzych, jaką można w nich zmieścić przez 2 a nawet 4. Dokładne dane dotyczące budowy aparatów legowych i techniki lęgów nalezy szukać w instrukcji. Dla czytelników amatorów należy podać jednak podstawowe wiadomości z tej dziedziny. Inkubator jest prostą skrzynią z materiału o złym przewodnictwie ciepła, podzieloną na dwie części. Pierwsza część, komora lęgowa, jest dwukrotnie większa od drugiej - klujnika. W mniejszych aparatach inkubator może pełnić funkcję klujnika.
W komorze lęgowej są umieszczone szuflady, na które wsuwa się tace z jajami. Inkubatory płaskie mają tylko jedną szufladę, dlatego temperaturę w takich aparatach ustala się dla tego jednego poziomu, na wysokości jaj. W inkubatorach szafkowych, o piętrowo ułożonych szufladach, trudniej jest wyrównać temperaturę, wilgotność i dostęp tlenu dla wszystkich jaj jednakowo. Dlatego wewnątrz umieszcza się mieszadło powietrza, wprowadzane w ruch napędem elektrycznym. Mieszadło - wentylator jest czynne w ciągu całego lęgu, toteż po każdym lęgu należy je oczyścić, sprawdzić i naoliwić. Zatrzymanie się mieszadła spowoduje wzrost temperatury i stratę lęgu.
W płaskich aparatach grzałki umieszcza się nad jajami, co ma być wzorowane na naturalnych warunkach, gdyż kwoka grzeje jaja od góry. W piętrowych aparatach iest to obojętne, gdyż mieszadło powinno możliwie dokładnie wyrównać warunki fizyczne we wszystkich częściach aparatu. Grzałki ogrzewające wnętrze inkubatora są podłączone do termoregulatora, który je włącza i wyłącza z sieci. Im sprawniejszy czujnik, tym mniejsze wahania temperatury. Czujniki działają na zasadzie rozszerzania się pewnych materiałów pod wpływem podwyższonej temperatury (metalu, rtęci, eteru). Materiał taki zwiększając objętość rozszerza się podnosząc ramię dźwigni, która wyłącza obwód zamknięty. Termoregulatory puszkowe, z eterem, psują się najczęściej. Termoregulatory kontaktowe, metalowe są najmniej czułe. Najlepsze są termoregulatory termometrowe - elektroniczne.
U dołu aparatu znajdują się tace na wodę, która parując utrzymuje właściwy wilgotność. Aby można było zwiększyć w miarę potrzeby wilgotność, bywają one dodatkowo, zwłaszcza w dużych aparatach, podgrzewane od dołu grzałką lub od góry nawiewem ciepłego powietrza. W mniejszych wystarczy dostosowa nie powierzchni tac do pojemności aparatu. Wreszcie dostęp tlenu i usuwanie dwutlenku węgla zapewnia się przez otwory u dołu i u góry aparatu. Nadmiar tlenu zmniejsza wylęgowość, ale nadmiar dwutlenku węgla, zwłaszcza w lęgach przepiórek, jest tym bardziej szkodliwy. Dlatego przewietrzanie komory lęgowej z jajami przepiórek powinno być szczególnie staranne.
Jaja pozostające w komorze lęgowej muszą być kilka razy na dzień obracane wzdłuż osi krótkiej, a jeszcze lepiej - długiej. Różne mechanizmy ułatwiają szybkie obracanie jednocześnie większej partii jaj wewnątrz komory lęgowej. Aktualnie dostepne są szerokie oferty inkubatorów automatycznych z pełną automatyka obrotu jaj.
W małych aparatach trzeba wyjmować całą tacę i jaja odwracać ręcznie. Sztuczne lęgi wszystkich gatunków ptaków są wzorowane na obserwacjach naturalnych lęgów danego gatunku. Z reguły są zawsze słabsze od tych ostatnich. Lęgi dzikiej przepiórki zbliżają się do 100%. W warunkach sztucznej inkubacji lęgi uważa się za dobre osiągając 60% wylęgu z jaj nałożonych. Zwykle jednak hodowcy osiągają 50?60% wylęgu, co oznacza, iż nie zostały spełnione wszystkie potrzebne warunki techniki lęgu, chowu lub hodowdi przepiórek.
Wybór inkubatora
Na rynku dostępna jest szeroka gama inkubatorów które są coraz bardziej nowoczesne, z własnych doświadczeń możemy jednak powiedzieć iż należy stanowczo unikać inkubatorów wykonanych ze styropianu lub drewna. Mieliśmy okazję próbować tego typu rozwiązań i jakość wylęgu po kilku lęgach znacznie spadała, być może wpływ na to miała mała możliwość np. dezynfekcji.